Czy to prawda, że Meksykanie jedzą kaktusy? Sami Meksykanie zaprzeczają temu uważając, że jest to wymysł turystów oraz chwyt reklamowy biur podróży…
Aktualnie wyróżniamy ponad 200 rodzajów kaktusów, wśród których wyodrębniono 2 500 gatunków. Najbardziej popularne formy kaktusowatych, jakie możemy spotkać w Meksyku, to:
– Nopal (powszechnie znany jako opuncja, a w Hiszpanii nazywany chumbera): należy do rodziny kaktusów: charakteryzuje się owalnymi, płaskimi zielonymi liśćmi, tworzącymi jednocześnie jego łodygę. Po usunięciu kolców ma szerokie zastosowanie w kuchni meksykańskiej (konsystencją przypomina fasolkę szparagową, jednak ma o wiele więcej włókien i jest bardzo soczysty, wręcz śluzowaty; w smaku jest lekko gorzki). Nopal często jest serwowany jako przystawka albo składnik sałatki czy głównego dania.
Owoc opuncji to tuna – posiada grubą, ciernistą skórkę i miąższ o konsystencji miąższu kiwi, jednak o wiele bardziej zwarty i przepełniony milionem pestek. Wyróżniamy kilka kolorów tych owoców: czerwone, zielone i pomarańczowe. Co ciekawe, tuna może po zerwaniu leżeć nawet tydzień na stole, a i tak jak ją obierzemy to będzie bardzo orzeźwiająca, sprawiając wrażenie zimnego, dopiero co wyciągniętego z lodówki arbuza.
Ta wiedza pozwala nam potwierdzić popularny mit: tak, Meksykanie jedzą kaktusy!
– Agawa (agave) to rodzaj sukulentów pochodzących z Meksyku, z których wytwarzane są alkohole (tequila z agave tequilana, a pulque i mezcal z rośliny o tajemniczej nazwie maguey). Również należą do rodziny kaktusowatych. Z niektórych z nich (maguey) wysysa się i pije sok, tzw. aguamiel. Ponadto, w Meksyku zjada się też robaki, które żerują na magueyu (chinicuiles) są one czerwone i mają do 5 cm długości. Można jeść je prażone lub smażone, albo jako dodatek do tacos, sosów (salsa roja, salsa verde, guacamole), a nawet przygotowane na „jaja murarza” (huevos al albanil), czyli w papryce chili z jajkiem (to specjalność serwowana w mieście Tulancingo, w stanie Hidalgo).
Widziałam, jak sprzedawali je na targu. Ale nie byłam w stanie zrobić zdjęcia… Uciekłam jak tylko się zorientowałam, co tam się tak rusza w tej glinianej misce!
Co jeszcze Meksykanie robią ze swoimi kaktusami?
Owijają jedzenie w kaktusowe liście i gotują różne przysmaki na parze (al vapor, np. mixiotes) lub grillują w dziurze zrobionej w ziemi (barbacoa). Są to tradycyjne potrawy przygotowywane w stanie Hidalgo.
Indianie w Ameryce Północnej używają nasion niektórych gatunków kaktusów do uzupełniania ich zapasów mąki, włókien łodygi do wypełniania poduszek, a kolców jako grzebienia.
Kaktusy w Meksyku mają nie tylko aspekt alimentacyjny (będąc jednym z podstawowych składników meksykańskiej kuchni) czy krajobrazowy (symbol trafnie kojarzony z Meksykiem), ale także historyczny.
Aztekowie podczas swojej wielkie wędrówki w poszukiwaniu ziemi obiecanej (co trwało 302 lata) wypatrywali znaku, czyli orła spoczywającego na nopalu i pożerającego węża. W końcu zobaczyli długo wyczekiwany symbol na Jeziorze Texcoco, gdzie osiedlili się i założyli miasto Tenochtitlan. Do tej pory meksykańską flagę zdobi piękny herb, przedstawiający orła siedzącego na nopalu z wężem w dziobie.
Pamiętajmy jednak, że nie wszystkie regiony Meksyku obfitują w kuchnię bazującą na nopalu oraz w krajobraz wypełniony kaktusami (z przyczyn oczywistych na wilgotnych wybrzeżach Atlantyku i Pacyfiku znajdziemy wyłącznie palmy i puszcze, a nie kaktusy).
„Przecież w Tunezji też widziałem opuncję i jadłem jej owoce!”
No właśnie! A czy wiesz, skąd się tam wzięła? Z Ameryki!
Powstanie kaktusów datuje się na około 30-40 milionów lat temu, już po uformowaniu się kontynentów. Dlatego naukowcy twierdzą, że występowały one wyłącznie w Ameryce. Skąd się więc wzięły na innych kontynentach? Jedna teoria mówi, że przetransportował je człowiek, a inna, że ptaki, zjadając kaktusy wraz z ich ziarenkami.
Niezwykle ciekawa jest historia kaktusów w Australii. Zostały one tam przywiezione przez jednego z farmerów w 1839 roku, aby pełnić rolę żywopłotu. Jednak wkrótce rośliny tak bardzo się rozprzestrzeniły, że zajęły pola uprawne i pastwiska oraz stały się wielką plagą. W 1924 roku opuncje zajmowały już powierzchnię 3 000 000 hektarów! Australijczycy nie potrafili zwalczyć tej plagi, żadne środki chemiczne nie przynosiły skutku. Ostatecznie sprowadzono z Ameryki specjalny gatunek nocnego motyla (lac. Cactoblastis cactorum), którego pomarańczowo-czarne larwy żerują na opuncjach. Robak zniszczył plagę kaktusów. Jak to jest możliwe, że tak gwałtowna inwazja kaktusów, a następnie tak efektywne pożarcie ich przez robaki, jakie miały miejsce w Australii, nie zdarzają się w Ameryce? Prawdopodobnie było to spowodowane zachwianiem równowagi w przyrodzie na skutek ingerencji człowiek.
Na koniec puenta: Australijczycy byli tak wdzięczni robakom za ocalenie ich upraw od dalszej ekspansji kaktusów, że wystawili im pomnik 🙂