Nasza Pani z Guadalupe | Podróże i kultura Meksyku

Nasza Pani z Guadalupe

Urszula Rapacz
12 grudnia 2016

virgen_de_guadalupe1W Mieście Meksyk znajduje się bazylika, która słynie na cały świat. W dniu 12. grudnia miliony pielgrzymów przemierzają setki i tysiące kilometrów, aby odwiedzić Swoją Panią. Z krzyżami i różańcami w rękach, wielkimi figurami i obrazami świętych na plecach, bez rzeczy osobistych i często nawet na boso – pielgrzymują do ich ukochanej Matki Bożej z Guadalupe, patronki obu Ameryk.

„Jak powiedziałam sąsiadce, że będziemy gościć w domu Polkę, to namalowała ten obraz dla Ciebie!” Powiedziała mama mojej koleżanki z Guadalajary, wręczając mi wspomniany obraz.

Meksykanie wierzą, że Matka Boża z Guadalupe (Virgen de Guadalupe) działa cuda. Wypraszają u niej wiele łask i uzdrowień, a na kościelnych tablicach ogłoszeń przybijają szpilkami zdjęcia ludzi chorych, zaginionych oraz wszystkich potrzebujących pomocy. Ja również kilka lat temu przybiłam szpilką zdjęcie bliskiej mi osoby. Przybiłam je i pozostawiłam tam, w Guadalupe.  I tyle. Wierzcie lub nie, ale nie minęło kilka miesięcy, a nowotwór w tajemniczy sposób zniknął. Najzwyczajniej w świecie… zniknął! A na twarzy osoby z mojego zdjęcia zagościł tak utęskniony uśmiech…

p1080677-m

Bazylika w Guadalupe – co zobaczyć i jak dojechać?
Najszybciej i najprościej można dojechać do bazyliki metrem. Wsiadamy w czerwoną linię metra (numer 6) w kierunku Martin Carrera i wysiadamy na przedostatniej stacji: La Villa-Basílica. Stamtąd już około 300m główną ulicą. Na olbrzymim placu znajduje się okrągła budowla bazyliki z nietypowym, jasnozielonym dachem. Przy tym samym placu znajdziemy jeszcze kościół, kaplicę z chrzcielnicą oraz muzeum. Obchodząc ten zespół budynków z prawej strony, trafimy na kolejny kościółek oraz piękną, okrągłą kaplicę barokową.
Idąc dalej, na wzgórzu znajdziemy taras z widokiem na Miasto Meksyk (i jego smog, zasłaniający połowę tego widoku), kolejną kaplicę (z przepięknymi freskami ściennymi) oraz stary cmentarz. Warto wybrać się również do parku położonego na zboczu wzgórza, w którym znajdziemy wyjątkowo zadbaną (jak na Meksyk) zieleń, fontanny, scenę przedstawiającą objawienia maryjne oraz – w okresie bożonarodzeniowym – szopkę i cudnie udekorowane choinki. Emocji dopełni spacer po pobliskich straganach, należących już do targu Mercado Hidalgo: znajdziemy tam ubrania oraz tysiące innych gadżetów z wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe. Wielu z nich nawet nie spodziewalibyśmy się zobaczyć w świętym miejscu 😉
Budowa pierwszej bazyliki została rozpoczęta dopiero w 1685 roku. Z powodu tłumów odwiedzających Guadalupe, w roku 1974 rozpoczęto budowę nowej bazyliki, która miała ułatwić pielgrzymom dostęp do obrazu. Jest ona okrągła, aby obraz był dobrze widoczny z każdej strony i pod każdym kątem. Dach jest nietypowy – swoją formą i zielono-turkusowym kolorem nawiązuje do płaszcza Maryi. Bazylika posiada 7 wejść z przodu oraz specjalne rozwiązania architektoniczne, utrzymujące konstrukcję pomimo braku jakiejkolwiek kolumny wewnątrz!  Może pomieścić się w niej do 50 000 osób. Sama bazylika oficjalnie nazywa się Insigne y Nacional Basílica de Santa María de Guadalupe, a otaczający ją teren wraz z kościołami i kaplicami nazywany jest La Villa de Guadalupe, lub po prostu La Villa. Co ciekawe, bazylika w Guadalupe jest dużo starsza, ale jednak bardziej nowoczesna niż ta w Licheniu – codziennie można śledzić odprawiane w niej Msze Święte przez internet.

p1080695-m p1080664-m

p1080683-m p1080687-m

Patrzyłam na nową bazylikę i zastanawiałam się, czemu ten budynek jest okrągły, a jego dach ma kolor zielony… Nagle odwróciłam się, szukając mojego znajomego. I po tym, co zobaczyłam, nogi mi zesztywniały i przyrosły do ziemi, a po plecach przeszły ciarki… W XXI wieku, w świetle dziennym i na ulicach 40-milionowego miasta-molochu, w roztańczonym społeczeństwie słynącym z wyśmiewania śmierci i otwartości seksualnej zobaczyłam małżeństwo w kwiecie wieku, pielgrzymujące na kolanach w stronę bazyliki. Sprawdziłam podłogę – kamienna! Sama, nie mając jeszcze trzydziestki, nie dałabym rady! A oni zawzięcie szli. W ich oczach nie odbijał się smutek czy cierpienie, ale zawziętość i upór, determinacja i wiara, że to, co robią, ma sens. Najpiękniejsze było to, że trzymali się za ręce. Mężczyzna szedł minimalnie szybciej i lekkimi pociągnięciami ramion dociągał swoją małżonkę, dodając jej sił i otuchy.
Zamarłam… Ilu z nas odważyłoby się na taki wyczyn? A ilu bałoby się nagonki medialnej, komentarzy sąsiadów i transmisji na żywo w mass mediach?
I zaczęłam się zastanawiać… Jak bardzo zdecydowani na walkę byli ci pielgrzymi? Co nimi wiodło? Jak wielka potrzeba duchowa lub cielesna sprawiła, że odważyli się na ten krok? Jak wielka była ich wiara?
W końcu zapragnęłam, by moje małżeństwo… również było tak silne i zawzięte we wspólnym dążeniu do celu. 

p1080650-m

Święty Indianin i objawienia 
Pewnego grudniowego poranka 1531 roku, Indianin o imieniu Cuauhtlatoatzin szedł ze swojej wioski do Miasta Meksyk. Kilka lat wcześniej wraz z żoną przyjął chrzest i nadano mu imię Juan Diego, dlatego teraz spieszył na mszę oraz naukę katechizmu. Kiedy przechodził przez wzgórze Tepeyac, usłyszał, że ktoś woła go po imieniu. Na szczycie wzgórza zobaczył piękną panią o nadludzkiej urodzie i szacie błyszczącej jak słońce, która uprzejmie się przedstawiła jako „ta zawsze dziewica Maryja, matka prawdziwego Boga, dla którego się żyje”. Zażyczyła sobie wybudowania kościoła w tym właśnie miejscu, aby w ten sposób rozdawać jej miłość, współczucie i pomoc dla wszystkich proszących ją o łaski. Poprosiła, by Indianin udał się w tej sprawie do biskupa. Jak można się było spodziewać, biskup nie uwierzył Indianinowi. W drodze powrotnej Matka Boża znów mu się ukazała i poprosiła, by ponowił prośbę następnego dnia. Tym razem biskup zażądał dowodu, że to naprawdę Matka Boża i że jej wolą jest wybudowanie tam kościoła. Wracając, Juan Diego powtórzył Maryi wszystko, co usłyszał od biskupa. La Virgen (Dziewica) przykazała mu, by następnego dnia wrócił w to samo miejsce, wówczas ona mu da wyczekiwany znak. Jednak Juan Diego nie wrócił, spędzając czas u boku ciężko chorego wujka. Kolejnego dnia, to było 12. grudnia, pędził co sił w poszukiwaniu spowiednika dla umierającego wuja, omijając z daleka ustalone miejsce spotkania z piękną Panią. Tym razem również Maryja wyszła mu na spotkanie. Zawstydzony Juan Diego wytłumaczył, dlaczego nie pojawił się u biskupa. Matka Boża powiedziała mu, że jego wujek nie umrze, a co więcej, jest już zdrowy. Doradziła również, by wspiął się na wzgórze. Znalazł tam kwitnące róże francuskie, zerwał ile mógł i schował w swojej szacie. Kiedy przed biskupem Juan Diego rozwinął szatę, róże wysypały się na podłogę, a na szacie (nazywanej tilma) pojawił się obraz spotkanej przez niego pięknej Pani. Biskup Juan de Zumárraga wiedział, że te kwiaty rosną tylko w Europie i nie można spotkać ich w ostrym klimacie meksykańskiej ziemi, tym bardziej w zimowych miesiącach. Ostatecznie, biskup rozkazał wybudować pustelnię w miejscu objawień. W międzyczasie okazało się, że wuj Juana Diego cudownie ozdrowiał. Swoje uzdrowienie tłumaczył objawieniem się mu pięknej Pani, która poprosiła go o przekazanie biskupowi, że chce być nazywana „Zawsze Dziewica, Święta Maryja z Guadalupe (La Siempre Virgen Santa María de Guadalupe)”.
Szata Juana Diego, na której odbił się wizerunek Matki Bożej została udostępniona pielgrzymom i po dzień dzisiejszy wisi nad ołtarzem nowej bazyliki w Guadalupe. Juan Diego został kanonizowany przez Jana Pawła II podczas jego  kolejnej wizyty w Meksyku w dniu 31. lipca 2002 roku.

p1080662-m

Przypadek czy synkretyzm? Fakty vs. mity
Objawienia miały miejsce w roku 1531, czyli dokładnie 10 lat po upadku azteckiego miasta Tenochtitlan i rozpoczęciu chrystianizacji… Historycy sprzeczają się co do autentyczności obrazu oraz objawień. W momencie objawień rasa Metysów (mieszańcy Hiszpanów z Indianami) jeszcze nie istniała, a Matka Boża już miała jej rysy! Być może też wizerunek Matki Bożej jest upodobnieniem meksykańskiego bóstwa Toci, a jego namalowanie miało na celu umożliwienie Indianom sekretnego praktykowania swoich pogańskich wierzeń…
Pierwsze badania nad płótnem miały miejsce już w 1666 roku. Materiał, z którego została wykonana szata Juana Diego (ayate, uzyskiwany z włókien kaktusa należącego do gatunku maguey i służący biednym za szatę, kołdrę i jednocześnie hamak, a nawet wykorzystywany do zbioru żniw) bardzo łatwo ulega zepsuciu. Jeśli wystawi się go bez żadnej ochrony na działanie wilgotnego klimatu (charakterystycznego dla centralnego Meksyku) niszczy się w przeciągu kilku lat. W momencie tych badań płótno miało już 135 lat i dalej tworzące je włókna agawy były nienaruszone. I pozostają nienaruszone po dziś dzień mimo, iż płótno to traktowane jest jak zwyczajny obraz i do tej pory możemy je oglądać w bazylice bez żadnej fizycznej czy chemicznej ochrony. Za to każda replika wizerunku Matki Bożej z Guadalupe zrobiona na tym samym materiale uległa rozkładowi w przeciągu pół wieku.
Badacze uważają, że obraz ma wszystkie cechy i proporcje fotografii: nie znajduje się na nim żadnych śladów pędzla, farb organicznych ani mineralnych (użyte barwniki nie są w ogóle znane nauce), w źrenicach Maryi (po przybliżeniu 2500 razy za pomocą sprzętu, którym posługuje się NASA) dają się zauważyć odbicia ludzi uczestniczących w spotkaniu Juana Diego z biskupem (m.in. Juan Diego, biskup ze swoim tłumaczem i inni), a jeśli skieruje się światło oftalmoskopu na źrenicę, to źrenica świeci rozproszonym światłem (tak jak „żywe” oczy), czego nie da się uzyskać na płaskiej, nieprzeźroczystej powierzchni…
Obraz wydaje się być niezniszczalny: w 1791 roku przez przypadek wylano na niego kwas saletrowy, który niszczy celulozę, jednak na płótnie nie było żadnego śladu po tym wypadku. W 1921 roku ateiści podłożyli bombę przed obrazem – wybuch zniszczył ołtarz, witraże w oknach, a nawet w charakterystyczny sposób wygiął krucyfiks z brązu stojący nad ołtarzem, jednak obrazu nawet nie zarysował. Wiosną 2007 roku podczas Mszy świętej w intencji dzieci zabitych przed narodzeniem, z obrazu zaczęło wydobywać się światło – pojawiło się na łonie Maryi i miało kształt ludzkiego embrionu. Tysiące wiernych utrwaliło ten moment na zdjęciach i filmach…

Współczesny Meksyk
Kult Matki Bożej z Guadalupe (Nuestra Senora de Guadalupe) jest jednym z wierzeń najbardziej zakorzenionych w historii i tradycji Meksyku, przez co jest jednym z najważniejszych elementów tożsamości narodowej społeczeństwa. Matka Boża z Guadalupe jest w Meksyku czczona i szanowana o wiele bardziej niż jakikolwiek święty, dla wielu Meksykanów jest ona nie tylko symbolem Meksyku, ale samym Meksykiem.
Uroczystości ku czci Matki Bożej z Guadalupe odbywają się w Meksyku co roku w dniu 12. grudnia. W przeddzień wierni w całym kraju gromadzą się na czuwanie, zakończone porannym śpiewem meksykańskiego „Sto lat” (las mananitas a la Guadalupana) oraz innych pieśni przy akompaniamencie mariachi. W tym dniu miliony wiernych podróżuje do stolicy, aby uprosić potrzebne łaski, a dzieci przebiera się w proste, indiańskie szaty z namalowanym wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe (na wzór Juana Diego).

Co łączy Mundial z Guadalupe?
Przed rozpoczęciem Mundialu w Południowej Afryce w 2010 roku Ángel María Villar, przewodniczący Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF), zobowiązał się, że jeśli Hiszpanie wygrają ten Mundial, to w podziękowaniu ofiarują puchar Matce Bożej z Guadalupe. Jak pokazuje historia – Hiszpanie wygrali Mundial, ale też dotrzymali słowa, przynosząc puchar przed ołtarz głównej bazyliki w Guadalupe.

Zapisz

Zapisz

Share Button

Komentarze

Podróżniczka bez granic. Pasjonatka kultury Meksyku i jego kontrastowości, specjalistka w krajach hiszpańskojęzycznych. Z zawodu coach i lider zespołu, project manager o przytomnym i analitycznym umyśle, tłumacz.

Urszula Rapacz

Wieści z Meksyku

zobacz wszystkie

Copyright©2016 Aztecas.eu
Wszelkie prawa zastrzeżone.

Blog o Meksyku, przewodnik online