Metro w Meksyku | Podróże i kultura Meksyku

Metro w Mieście Meksyk

Urszula Rapacz
30 sierpnia 2014

metro obrazki

metro jaJest to drugie co do długości metro w Ameryce Północnej. Cały system metra w stolicy posiada 12 linii o łącznej długości 227 km i 195 stacji, które obsługuje 390 pociągów. Każda stacja posiada swój unikalny symbol, aby osoby nie umiejące czytać w języku hiszpańskim (nie tylko turyści, ale także rdzenni mieszkańcy Mezoameryki) mogli bez problemu poruszać się na podstawie obrazków opisujących poszczególne stacje metra.
Wszechobecne korki sprawiają, że metro jest najszybszym i najczęściej wybieranym środkiem transportu w mieście. Niejednokrotnie mieszkańcy Meksyku spędzają 2 godziny w metrze, aby dostać się do miejsca swojej pracy oraz drugie tyle, aby wrócić do domu. Największe zatłoczenie w metrze panuje w godzinach porannych (godz. 7-10), kiedy znaczący odsetek Meksykanów porusza się ze Wschodu na Zachód i z Północy na Południe oraz w godzinach wieczornych (ok. godz. 18-21), w odwrotnych kierunkach. W takich momentach temperatura w podziemnych tunelach wzrasta do 30’C, a tłoczący się pasażerowie wciskają się dopiero do trzeciego z rzędu pociągu, aby móc dotrzeć do celu swej podróży. Ze względu na napierające tłumy, przy wejściu do wagonów następuje podział: kobiety i dzieci podróżują w oddzielonych, przednich wagonach pociągu, a mężczyźni gnieżdżą się w tylnych. Porządku i przestrzegania selekcji płciowej na każdej stacji pilnuje policja.

 

Pierwszy raz, kiedy w metrze oddzielili mnie od mojego lubego, czułam się nieswojo. Sytuacja przypominała mi podział na mężczyzn i kobiety jakiego dokonywano przy bramie wjazdowej do obozów koncentracyjnych. W metrze było dokładnie tak samo duszno i tłoczno jak w pociągach jadących do Auschwitz, nawet w żeńskich wagonach. Jednak zauważyłam znaczącą różnicę: kobiety odizolowane od natrętnych mężczyzn mimo, iż wszystkie były zmęczone i ledwo zipiały z braku świeżego powietrze, radośnie i głośno rozmawiały o sprawach życia codziennego! Na co dzień, tj. poza godzinami szczytu, w mieszanych wagonach metra to się nie zdarza: kobiety boją się być nagabywane i smyrane przez mężczyzn. Skutkuje to iście grobową atmosferą podczas podróży oraz groźnymi minami.

Tłum w metrze

Często mówi się, że metro w stolicy jest podziemnym miastem – można w nim znaleźć i kupić wszystko: od jedzenia (gorących tacos, zimnych lodów), przez kosmetyki, zabawki, aż po akcesoria elektroniczne i inne cuda. Niejednokrotnie stacje łączące różne linie posiadają długie korytarze, przyozdobione galerią zdjęć z kosmosu lub makietami, aby umilić pasażerowi 15-minutowy spacerek. Naprawdę w tym metrze to się człowiek nieźle nachodzi. Wzdłuż korytarzy sprzedawcy rozkładają swoje koce ze słodyczami, rękodziełami, a nawet maszynę do robienia popcornu. Na większych stacjach można znaleźć także kafejki internetowe (zawsze jest kolejka, ponieważ popyt przekracza oferowane 10 stanowisk).
Metro tętni swoim życiem. Dla turystów przejażdżka tym środkiem komunikacji stanowi niesamowitą atrakcję, podczas gdy dla mieszkańców miasta jest jednym z wielu męczących elementów życia codziennego.

metro1 metro2

METROWewnątrz pociągów metra dzieją się rzeczy niebywałe… Ekonomia Meksyku jest jaka jest (czyli bogaci mają wszystko, a biedni nie mają nic), dlatego każdy stara się jak może, aby znaleźć dodatkowe źródło utrzymania. Standardem jest sprzedawanie rzeczy codziennego użytku: plastrów, temperówek, kolorowych długopisów, krzyżówek, futerałów na komórkę oraz wielu innych. Dzięki temu, podróżując metrem możemy spotkać ludzi śpiewających i krzyczących swoje oferty: 10 pesos… 10 pesos… te nowoczesne słuchawki do mp3 tylko 10 pesos… sprawdź od razu! Jedną z największych atrakcji turystycznych jest chodzący głośnik: do wagonu wsiada młody chłopak z ogromnym plecakogłośnikiem i puszcza muzykę. Sprzedaje całą dyskografię meksykańskich artystów, hity lat 90’, piosenki biesiadne, przeboje rockowe, co tylko zechcesz za jedyne 5 pesos! (Raz kupiłam. Meksykańskie hity okazały się być bajką „Rudolf Czerwony Renifer”…) Gdy wysiada, ludzie oddychają z widoczną ulgą.
Kiedyś do metra weszła pani Indianka w tradycyjnym stroju: biała sukienka z ręcznym czerwono-zielonym haftem na ramionach. Niska, o cynamonowym kolorze skóry i długich siwo-czarnych włosach splecionych w dwa warkocze. Rozdawała jakieś małe karteczki – prawdopodobnie nie umie posługiwać się językiem hiszpańskim nawet w mowie, aby zadeklamować dwoje usługi, tudzież biedę. Była bosa, zupełnie bosa… Po niej wszedł młody tata z roczną słodkością na ramieniu, sprzedając małe batoniki orzechowo-miodowe. Tylko 1 peso (0,20 PLN) – krzyczał z siłą na cały wagon, desperacko próbując zdobyć klientów. Dzieciątko również trzymało batonika w malutkiej dłoni i pomagało ojcu zarabiać na chleb.

Share Button

Komentarze

Podróżniczka bez granic. Pasjonatka kultury Meksyku i jego kontrastowości, specjalistka w krajach hiszpańskojęzycznych. Z zawodu coach i lider zespołu, project manager o przytomnym i analitycznym umyśle, tłumacz.

Urszula Rapacz

Wieści z Meksyku

zobacz wszystkie

Copyright©2016 Aztecas.eu
Wszelkie prawa zastrzeżone.

Blog o Meksyku, przewodnik online